Wyczytałam dziś w necie, że mamy święto tak zwanego pracoholika.
Postanowiłam zagłębić temat.
Wikipedia mówi, że:
Pracoholizm to uzależnienie od pracy i rodzaj uzależnienia psychicznego objawiającego się obsesyjną i wewnętrzną potrzebą ciągłego wykonywania pracy kosztem innych czynności, również rodziny, snu i odpoczynku.
Dla pracoholika, praca jest podstawowym wyznacznikiem większości życiowych sukcesów człowieka, również tych związanych z życiem rodzinnym i towarzyskim.
Jest więc dziedziną aktywności człowieka, która jest bardzo pożądana, dlatego pracoholizm to jedyne uzależnienie, którmu nie towarzyszy zawstydzenie.
Nie próbuje się go również ukrywać czy maskować, wręcz przeciwnie, demonstrowane jest, by spotkać się z uznaniem i aprobatą społeczną.
Większość obserwatorów dostrzega tylko dobre strony zapracowania – zyski finansowe, prestiż i dobrobyt materialny rodziny, interpretując je jako przejaw odpowiedzialności i troski o rodzinę.
Pracoholika cechuje brak umiaru, nienormalne przywiązanie do pracy i ciągłe myślenie o niej oraz nieumiejętne korzystanie z wolnego czasu.
Z czasem dni wolne od pracy powodują poczucie dyskomfortu, a chwile poświęcone na czynności niezwiązane z pracą traktowane są jako czas stracony.
Jakie są objawy pracoholizmu?
*regularne zabieranie pracy do domu lub codzienne zostawanie po godzinach;
*nierozmawianie o niczym innym niż praca;
*brak czasu dla rodziny i przyjaciół;
*brak czasu na realizację swoich hobby, uprawianie sportu;
*nieodczuwanie upływu czasu podczas pracy;
*stawianie spraw zawodowych na pierwszym miejscu;
*niedopuszczanie myśli, że w pracy może dziać się coś bez twojej kontroli; poczucie, iż nieustanna obecność jest wręcz konieczna;
*dążenie do perfekcji we wszystkim, co się robi
*odczuwanie ogromnych i niewspółmiernych wyrzutów sumienia, gdy popełniło się podczas pracy jakiś błąd;
*ciągłe niezadowolenie ze swojej pracy;
*rezygnowanie z urlopu…
I całe mnóstwo innych informacji można zanleźć wokół.
Z uwagą zaczynam przyglądać się sobie.
Lubię pracować i lubię rozmawiać o pracy.
Pracoholik?
Nie rezygnuję z urlopu.
Uff…
Ale na nim sprawdzam maile i oddzwaniam na telefony.
A jednak.
Uprawiam sport.
Uff…
Nie odczuwam upływu czasu, kiedy pracuję.
Pracoholik.
Ale spotykam się z przyjaciółmi i rodziną.
Wszystko gra…
Lubię mieć poczucie kontroli.
Pracoholik
Ale jestem często zadowolona z pracy…
:)
Praca w domu?
I owszem.
Pracoholik…
Jak to jest?
Kurcze, a może to jednak nie jest uzależnienie?
Tylko koncentracja na tym, co się liczy.
Realizacja celów.
Niesamowite relacje z ludźmi.
Poczucie, że pomagam, wspieram.
Robienie tego, co “kręci”, co jest pasją.
Zatem dla mnie to nie pracoholizm, a pasjoholizm.
I tej wersji będę się trzymać :-)
Wiesz, co jest moją pasją? Mózg :-) Napisałam nawet o tym swoją książkę „Mózg Fabryka Sukcesu”. Przeczytaj koniecznie i daj znać, co sądzisz!