Dzięki nowemu doświadczeniu wypuszczam w świat Praktyczny Poradnik Poszukiwacza Kota :-)

Praktyczny, bo zadziałał.

 

Nowe doświadczenie

 

Ostatnie dni były dla mnie mocnym doświadczeniem.

Po tym jak moja kotka uciekła w nocy z domu, miałam dziwny czas.

Po pierwsze, uświadomiłam sobie, jak jestem do Niej przywiązana, ile dla mnie znaczy i jak bardzo inaczej jest w domu bez Niej.

Na co dzień nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi.

 

Po drugie jak ważna jest wiedza, w takich właśnie sytuacjach.

 

Więc może moje doświadczenie komuś pomoże w przyszłości.

 

Co robić, kiedy Twój pupil zwieje?

 

Mam najważniejszy wniosek!

Nie siedzieć i nie czekać i nie słuchać tych, co mówią, że wystarczy czekać, sam wróci. Może tak, może nie.

W moim doświadczeniu, wiem, że NIE!

 

Czyli, co zrobić?

 

Oto PPPK:

 

  1. Powiadomić jak największą ilość osób wokół, znajomych, sąsiadów, bliskich.
  2. Dać informację w eter, czyli do internetu, gdzie się da.
  3. Napisać informację na portale miejskie.
  4. Dać informację na FB, to właśnie uratowało moją kotkę.
  5. Poprosić znajomych na FB o udostępnianie widomości.
  6. Skontaktować się ze schroniskiem dla zwierząt, czy nikt nie dostarczył naszego zwierzaka.
  7. Pójść, zadzwonić do klinik weterynaryjnych w okolicy.
  8. Rozwiesić plakaty, mnóstwo plakatów, ze zdjęciem i informacją o tym, co się stało, gdzie powiadomić, kiedy ktoś zobaczy naszego pupila. Warto to zrobić w koszulce foliowej z zamknięciem zszywaczem od dołu. Na plakacie i ulotce warto wpisać, kiedy zgubił się nasz zwierz, gdzie, cechy charakterystyczne wyglądu. Warto zaproponować nagrodę-to bardziej motywuje ludzi.
  9. Roznieść ulotki do skrzynek.
  10. Mieć zaprzyjaźnionego weterynarza, który zna zwierzaka i da wskazówki tak jak u nas Pani Ania z Rudego Kota.
  11. Szukać aktywnie, chodzić po okolicy, wołać po imieniu. Warto mieć przy sobie karmę i kontener do zabrania, być może, przestraszonego zwierzęcia.
  12. Sprawdzać każde miejsce, zakamarki, strychy, piwnice, krzaki. Zwierzak może się bać i czekać bez ruchu.

 

I najważniejsze: cały czas warto działać, być aktywnym.

Nie siadamy, nie czekamy, nie patrzymy tęsknie w okno.

Płakać można :-)

 

Mój kot leży teraz obok mnie i smacznie śpi.

Nie mam pojęcia, co moja dziewczynka robiła przez ostatnie 4 doby.

Wiem jedno, instynkt koci jest niesamowity.

 

Mam nadzieję, że komuś przydadzą się moje doświadczenia.

 

A najlepiej, żeby nie trzeba było z nich nigdy skorzystać.

 

Tylko właściciel zwierzaka wie, co się czuje, kiedy nasz pupil znika…

I to nie jest dobry stan.

 

Za to kiedy wraca, wiesz, że warto było wykonać wszystkie te rzeczy, żeby znowu był z nami.

 

Nawet całe ciało pogryzione przez komary od wieczornych poszukiwań nie ma znaczenia :-)

Miłość do kotów zaowocowała wydaniem książki „Kod Życia. O tym, czego warto nauczyć się od kota”. Dzięki niej wspieramy schroniska wspierające bezdomne koty!