Dzień jak co dzień
Posuwistym krokiem, obudzona przez miauczącego z głodu kota, przetaczam się do łazienki.
Zwykle o tej porze dnia mam syndrom: „Nie mów do mnie z rana”.
Zimno jakoś, do poduchy wróciłabym chętnie.
Standardowe czynności
Puszczenie wody pod prysznicem, żeby była wrzątkiem.
Mycie zębów, kiedy akurat ona będzie miała taką temperaturę jak lubię.
Obnażenie się z ulubionej pidżamy i wskok pod gorący strumień wody.
Jest prawie tak samo jak w łóżeczku.
Takie małe przedłużenie rozkoszy pościeli.
Do roboty
Ok.
Czas ruszyć z miejsca.
Namydliłam głowę szamponem, spłukałam i szukam odżywki.
Jest!
W kosmetyczce na półce (nie rozpakowanej jeszcze po powrocie z maratonu szkoleń).
Proces mózgowy start!
I zaczynam myśleć.
Ok, nałożę odżywkę jak wyjdę, spłuczę ją i będzie git.
Albo nałożę tą, na suche włosy.
A może sięgnę z kosmetyczki.
Ale będzie mi zimno, zaparuję łazienkę i potem całe lustro trzeba będzie wycierać i nachlapię na podłogę…
Hm, to może jednak bez odżywki?
Stoję, analizuję, myślę…
Przyjemnie korzystam z zasobów gorącej wody.
Cholera, przecież to tylko chwila.
Decyzja.
Otwieram drzwi kabiny.
Robię dwa kroki.
Biorę odżywkę z otwartej kosmetyczki.
Wracam.
Znowu gorąca woda.
Jest przyjemnie
Wszystko trwa może 2-3 sekundy.
Myślę sobie, że pod tym prysznicem doświadczyłam tego, czego na co dzień doświadczamy w życiu.
Siedzimy w swojej cudnej strefie komfortu.
Ciepło, miło, przyjemnie.
Trzeba „sięgnąć po odżywkę”, czyli coś czego chcemy lub potrzebujemy.
Ale to wymaga wysiłku, niewygody, zrezygnowania z przyjemności.
Więc spędzamy tam jeszcze więcej czasu.
A przecież wystarczy mała chwilka i mamy to COŚ.
Prysznic to część życia
Mówią, że jak robisz cokolwiek – tak robisz wszystko!
Ałć, boli to zdanie!
Zatem warto podjąć decyzję i działać.
Wszak, wszystko jest trudne do momentu podjęcia decyzji.
Sięgaj po swoją „odżywkę”.
Warto, przynajmniej według mnie :)
Zachęcam Cię również do sięgnięcia po moją książkę „Otrzep kolana i biegnij”!