W ostatnim czasie, będąc uczestniczką kilku konferencji, miałam okazję przysłuchiwać się ekspertom w wielu tematach.
Słowo „ekspert” nabrało dla mnie nowego znaczenia.
Przeraża mnie, kiedy ktoś, kto nazywa siebie takim mianem, opowiada uczestnikom szkolenia po prostu bzdury!
Skoro uczysz innych, przygotuj się!
To, co najbardziej zapadło mi w pamięć, to kiedy jedna z prelegentek opowiadała o zasadach etykiety w biznesie.
Savoir vivre to zawiły temat i żeby się nim zająć, warto mieć rzeczywiście wiedzę w tej materii.
Nie jestem ekspertem w dziedzinie etykiety, ale podstawy, myślę, znam i stosuję.
Zatem, dwa słowa w temacie.
Kilka podstaw
Współczesny savoir-vivre to niezwykle praktyczne i przydatne normy obyczajowe, porządkujące nasze życie.
Tymczasem wiele osób postrzega zasady savoir vivre’u jako zbiór salonowych póz, niepotrzebnie komplikujących życie i usztywniających zachowania.
To – jakże błędne podejście – poparte często nieświadomością własnych braków w tym względzie, wynika najczęściej z niewiedzy, czego tak naprawdę zasady te dotyczą.
Ich znajomość jest dziś absolutną koniecznością dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla ludzi biznesu.
Czymże więc ONA jest?
Etykieta – to ustalony i obowiązujący sposób zachowania się, np. dyplomatów czy ludzi biznesu.
Na poziomie zaś zwykłych osób mówimy raczej o dobrych obyczajach lub zasadach savoir-vivre’u.
Z języka francuskiego: Etiquette to kawałek papieru.
Obecne znaczenie słowa wywodzi się z czasów Ludwika XVI, kiedy takimi kawałkami papieru oznaczano w ogrodach te miejsca, których nie wolno było deptać.
Etykieta to po prostu zespół zachowań, stosowanych świadomie, aby okazać się w najwyższym stopniu profesjonalistą, człowiekiem z klasą, wzbudzającym szacunek, zaufanie, przekonania o solidności i uczciwości w działaniu, o szczerości, o szanowaniu swej i cudzej godności, o konsekwencji i stałości w wyznawaniu podstawowych wartości.
Człowiekowi takiemu ufamy, lubimy przebywać w jego towarzystwie.
Te wszystkie przymioty człowieka z klasą leżą w zasięgu naszej ręki!
Wystarczy wyrobić w sobie lub umocnić kilkanaście cech i umiejętności.
Podstawowym elementem wiedzy w tym zakresie jest świadomość oddzielenia etykiety towarzyskiej od biznesowej.
Tu właśnie pojawia się najwięcej nieporozumień.
Przy stosowaniu etykiety w biznesie najważniejsza jest umiejętność okazywania szacunku partnerom oraz posługiwanie się zasadami precedencji, czyli pierwszeństwa.
Inaczej ważności stanowisk.
Poza zasadą pierwszeństwa i umiejętnym jej stosowaniem, warto nauczyć się podstawowych zasad elegancji.
Także kontrola naszych gestów, min oraz postawa ciała składa się na firmową etykietę.
O co chodzi z tą etykietą w praktyce?
Jako trener mam okazję obserwować zachowania uczestników szkoleń nie tylko na sali, ale także poza nią.
I wiem już jedno, że najbardziej znajomość zasad savoir vivre widać przy stole.
Zawsze jestem zażenowana, kiedy osoby, które wiele znaczą w świecie biznesu, popełniają kardynalne błedy w materii zwykłego jedzenia.
Błąd nr 1 – szwedzki stół – napakowanie sobie kopca jedzenia, jakby ktoś miał nam zaraz sprzątnąć je i nie pozwolić jeść więcej.
Litości, możesz wziąć dokładkę.
Błąd nr 2 – nieszczęsna dokładka.
Widzę jak u moich współbiesiadników znika jedzenie z talerza, po czym, o zgrozo…, biorą ten brudny talerzyk i nakładają sobie kolejne porcje jedzenia, na niego właśnie.
Zostaw ten talerz na stole jak skończysz jeść, kelner go zabierze.
A TY w tym czasie zajmij się “ załadowaniem” czystego talerzyka i zabierz ze sobą komplet czystych sztućców. To samo dotyczy naczyń, z których pijemy!
Błąd nr 3 – owe sztućce. Jak uczył przed laty, mistrz w tej dziedzinie, Edward Pietkiewicz:
„Jeśli raz podniesiesz sztućce ze stołu, do końca posiłku one go już nie dotykają”.
A co robi większość?
Opiera je o talerz, odkłada brudne na obrus, albo mają swoje techniki trzymania ich w ustach podczas nakładania.
Zgroza.
Wszystkie założenia etykiety pomogą nam unikać niezręcznych sytuacji, które często wprawiają nas w zakłopotanie.
Dzięki podstawowym założeniom etykiety biznesowej wykorzystujemy pozytywny wpływ osobistej kultury na jakość kontaktów z klientami.
Zachęcam do zagłębienia tematu.
A może mnie jeszcze ktoś sprowokuje do kontynuacji? :-)