Profesor Bartoszewski powiedział swoje słynne zdanie:

„Na pewno nie wszystko, co warto to się opłaca, ale jeszcze pewniej (…) nie wszystko, co się opłaca, to jest w życiu coś warte”.

Trudno mi się nie zgodzić z takim sposobem myślenia.

Obserwuję od 18-tu lat ludzi w biznesie.

I nie tylko w biznesie.

Szczęśliwie, ogromna większość tych, z którymi się spotykam to ludzie prawi i godni zaufania. Tacy, przy których nie boisz się odwrócić placami i czujesz komfort.

Spora część z nich z pasją, zaangażowaniem i w bardzo jasny sposób funkcjonuje w biznesie.

I nie mówię tutaj o byciu przezroczystym, bez skazy, czy chodzącym ideałem. W taki obraz nie wierzę tym bardziej.To ułuda, że nie popełniamy błędów i czasem nie zawodzimy siebie, innych.

Zastanawiam się tylko nad tą grupą, która cały czas gra.

A może jednak poudawać kogoś innego?

Gra w biznesie.

Gra z klientami.

Gra ze swoim zespołem.

Gra po to, aby ZAWSZE wygrać!

 

Co więcej:

Udaje kogoś, kim nie jest.

Jeździ autem, które do niego nie należy.

Mieszka w domu, który nigdy nie będzie jego.

Przybiera pozy, miny i stroje, które według niego trzeba mieć, aby nieustająco odnosić sukcesy.

Mam tak wiele mieszanych uczuć, kiedy jestem w gronie takich osób. Przyglądam się im z wielką ciekawością i zdumieniem. Zastanawiam się dokąd chcą doprowadzić siebie i swoich bliskich swoim idealnym, często idyllicznym sposobem funkcjonowania?

Może to kompleksy, chora samoocena?

A może to styl życia? Sposób na bycie na topie?

Pojęcia nie mam?

Ostatnio bardzo zajmuje mnie temat spójności i autentyczności w biznesie.

Zastanawiam się czy da się odnosić sukcesy w biznesie, mieć rezultaty, zarabiać pieniądze, jednocześnie zachowując swoją tożsamość?

Na ile mówienie wprost, oczywiście na wysokim poziomie kultury, pozwala ludziom na zachowanie dobrych relacji z innymi.

Czy nazywanie rzeczy po imieniu jest bezpieczne?

Czy jeśli widzę wokół coś, co mnie niepokoi w zachowaniu innej osoby mogę zareagować, czy też przyjąć postawę, to nie moja sprawa.

Patrząc na to, co obecnie dzieje się w „krainie polityki”, gdzie padają ideały, a prawda staje się bardzo dyskusyjna, da się pozostać sobą?

Na ile kolorowe zdjęcia rodziny na Facebooku są obrazem rzeczywistego szczęścia rodzinnego, a na ile tylko piękną wizją tego, co się dobrze sprzedaje?

Czy też tym, czego inni mogą nam zazdrościć.

Myślę, że bycie autentycznym w biznesie, a tak właściwie w życiu, czasem nie bywa popularne.

Mam wrażenie, że łatwiej jest stworzyć coś fikcyjnego, niż poddać się osądowi innych, wówczas, kiedy mamy swoje zdanie.

Szczęśliwie, każdy z nas może podjąć swoje własne ryzyko i zdecydować kim chce być.

Choć jak mawiał Profesor: czasem może się nam nie opłacać…, ale warto!

Moim zdaniem oczywiście! :)

Dlatego bądź autentyczny i żyj w zgodzie ze swoimi wartościami! Tego Ci z całego serca życzę!