Mój dorosły syn jest fanem gier komputerowych.

Często słyszę, kiedy grając z całym światem używa słów: „kolejny etap”, „następny poziom”, „wejść wyżej”.

 

Przyznam, że długo nie zastanawiałam się nad sensem tych słów.

Ot, po prostu młodzieżowa gra w sieci.

 

Do czasu

 

Jeden z wakacyjnych weekendów, spędziłam w domu moich przyjaciół, gdzie miałam swoisty powrót do przeszłości.

 

16 lat temu byłam tam po raz pierwszy.

Był to dom moich marzeń.

Piękny, ogromny, z gabinetem, basenem i ogrodem.

 

O takim właśnie marzyłam!

 

Ale nie tego dotyczy moja dewagacja.

 

Podczas wieczorno-nocnych rozmów w tym domu, z jego mieszkańcami Joasią i Fryderykiem, dużo rozmawialiśmy o życiu.

O tym, co się zmieniło od naszego pierwszego spotkania.

Co każdy z nas zrobił.

Czego doświadczył.

 

I wielokrotnie pojawiała się analogia do gry komputerowej.

 

W grze jak w życiu.

 

Nie przejdziesz kolejnego poziomu, dopóki nie zaliczysz poprzedniego levela.

Nie odrobisz lekcji z wcześniej.

Dopóki, nie wykonasz całej „roboty” na poprzednim poziome, dopóty nie pójdziesz dalej.

 

Ta właśnie analogia cudnie pasuje mi do codzienności.

 

Chcemy piąć się wyżej.

Osiągać więcej.

Mieć wszystko.

 

Tylko czasem zapominamy, że szczyt jest na górze.

Tam droga zawsze prowadzi pod górkę.

I żeby się tam znaleźć trzeba wykazać się siłą, determinacją, po prostu działaniem.

 

Oczywiście można wjechać kolejką albo dać się wnieść na ten szczyt.

 

 

Tylko jak życie pokazuje, albo szybko z tego szczytu chcemy sami zejść, bo nie jesteśmy przygotowani, aby na nim być.

Albo z hukiem z niego spadamy, bo nie jesteśmy gotowi.

 

Tak myślę, że to chyba o to chodzi, że te poszczególne etapy, stopnie, które przechodzimy są niezbędne, aby nasza pozycja na ”szczycie” była stabilna, bezpieczna i abyśmy tam mogli być dłużej, niż tylko na chwilę.

 

Dlatego warto pogodzić się z tym, że nie zawsze bywa lekko.

Że warto „odrobić” swoje lekcje.

I czasem na niższym poziomie pozostać dłużej, aby go dobrze poznać.

 

Po co?

 

Po to, aby na owym szczycie cieszyć się wygraną, a nie zerkać na niezałatwione sprawy na niższych poziomach.

 

Myślę, że warto…

Do „wspinania się na szczyt” wykorzystaj swój mózg! To on kieruje wszystkimi procesami! Weź do ręki moją książkę „Mózg Fabryka Sukcesu” i wykorzystaj zawarte tam informacje!